Moje ciastka czekoladowe przeszły
lekką, letnią metamorfozę i otrzymały odrobinę owoców. Maliny świetnie
się spisały, przełamały słodkość czekolady i dały dodatkowo ładnego
koloru. Upiekłam je wczoraj na festyn parafialny, spakowałam po cztery
sztuki i zawiozłam, mam nadzieję, że będą smakowały.
- 100 g miękkiego masła
- 120 g brązowego cukru
- 150 g mąki
- 1 jajko
- 2 łyżeczki kakao
- 1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 3/4 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 tabliczka czekolady gorzkiej (100g)
- 1 tabliczka czekolady mlecznej (100g)
- 10 szt orzechów włoskich lub 20 szt laskowych
- 2 łyżki płatków owsianych
- 10 malin
Masło miksować mikserem na puszystą, jasną masę. Dodać cukier i jajko. Całość połączyć, następnie wrzucić mąkę, kakao, sodę i proszek do pieczenia. Czekoladę posiekać na niewielkie kawałki, a orzechy włoskie rozbić w moździerzu na drobno. (Orzech laskowe uprażyć w piekarniku, oddzielając od łusek i zmiażdżyć w moździerzu.) Czekoladę, orzechy i płatki owsiane dodać do ciasta, na koniec dodać maliny. Mieszać, aż do połączenia składników, najwygodniej ręką. Ciasto jest bardzo gęste, właściwie jest to zbita masa. Wykładać niewielkie porcje wielkości małych orzechów włoskich na papier do pieczenia, zostawiając odstępy. Wkładać do piekarnika nagrzanego do 180 ̊ C na ok 10-12 min. Stale uważać, aby się nie przypaliły od spodu, bo będą gorzkie. Ciastka po upieczeniu są bardzo miękkie, odczekać kilka minut i delikatnie podważać nożem, wykładać na talerz. Po chwili twardnieją.
Były przepyszne! Mój Paweł nie mógł się namruczek, tak mu smakowały :)
OdpowiedzUsuńChyba zgłodniałam :))
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie ciasteczka
Ślinka leci! :D
OdpowiedzUsuńDziekuje za komentarz u mnie:) nie przegladam blogow modowych ale za to uwielbiam kulinarne:)
OdpowiedzUsuńPewnie zostane tu na dłużej!
Pozdrawiam serdecznie:)