niedziela, 4 maja 2014

Miód z mleczy

Nie wiem jak to się stało, że dopiero teraz się o nim dowiedziałam. Ale lepiej późno niż wcale. Mlecz jak dla mnie zielsko, udręka, brudne ręce od zrywania, ale też słodkawy smak pyłku i zabawne dmuchawce. Przygotowanie wymaga trochę czasu, ale czyż pszczoły nie muszą się napracować, żeby zrobić miód? Pobawiłam się w taką pszczołę, jest teraz najlepszy czas na taką zabawę. Potrzebujemy:


Skład:
500 kwiatów mniszka lekarskiego (bez łodyg)
1 kg cukru
1 - 2 cytryny
1 litr wody

Same kwiaty najlepiej zerwać na przełomie maja i kwietnia, i to w miejscu oddalonym od drogi. Najlepiej na łące. 1/2 h i zebrane. Kwiaty rozkładamy na talerzach, wyciągamy wszelkie żyjątka i czekamy, aż reszta ucieknie - ok 2-3 h. Następnie kwiaty gotujemy z pokrojonymi, nieobranymi cytrynami i 1 l. wody. Odstawiamy w chłodne miejsce na 24 h. Po tym czasie odcedzić, najlepiej przez jakaś ściereczkę. Do płynu wsypać cukier i gotować na małym ogniu ok 2 h od czasu do czasu mieszając i pilnując, żeby nie wykipiało. Przelać gorący płyn do wyparzonych słoiczków zakręcić i odstawić do góry dnem. Mój miód wyszedł dość ciemny i po wystygnięciu bardzo gesty. Nie wiem jak długo można go przechowywać, ale sądzę, że max. kilka miesięcy, a po otwarciu w lodówce.  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz